¡Bonus nie jest elementem uzupełniającym opowiadanie główne!
Bonusowy Bonus- Gamzee(?) x Gamzee
Druga w nocy. Młodemu Makarze pozostały tylko trzy godziny cennego snu. Potem rozpoczynał się codzienny cykl, często będący zwykłą walką z czasem.
Gdy Gamzee przekręcał się z boku na bok, zaplątany w kołdrę spadł z łóżka.
- Motherfucker...- wymamrotał pod nosem gdy się podnosił.
- Gamzee skarbie nie wolno ci się tak wyrażać.- koziorożec odwrócił się w kierunku z którego dochodził dźwięk. Przy oknie stał... On sam?
- Co ty tutaj robisz?- spytał nieco przestraszony.
- Mieszkam.- odpowiedział bez chwili wahania klon.
- Aha... Ale to jest mój pokój.
- Nikt nie powiedział, że nie.
- Jesteś prawdziwy?- zapytał siadając na łóżku.
- Nie wiem.
- Czyli sztuczny...- mruknął sam do siebie i położył się wygodnie.- Dobranoc.
- Dobranoc.- odpowiedziała kopia.
Klaksony... Krew... Głowy... Honk... Honk... Honk... Klaksony... Krew... Głowy... Honk... Honk... Honk... Faygo... Klauni... Głowy... Honk... Honk... Honk!
Gamzee znowu zaczął się wybudzać, tym razem pod wpływem czegoś co nieco gilgotało, ale było za razem dość miłe. Kiedy uświadomił sobie, że ktoś go obejmuje, a co gorsza kreśli palcem kułeczka wokół jego pępka, odwrócił się gwałtownie do tej osoby.
- To znowu ty...? Myślałem, że jesteś sztuczny...- powiedział zaspany.
- Tak, to ja. Liczyłem na większy entuzjazm z twojej strony.
- Precz z tego pokoju.
- Nie.- odparł stanowczo klon.
- To daj mi chociaż spać.
- Nie.
- Więc tu zostań.- Gamzee wstał, zabrał ze sobą poduszkę i wyszedł z pokoju zostawiając kopię samą. Chciał się wyspać, ale to coś w ogóle mu na to nie pozwalało. Koziorożec dowlókł się do salonu i nie zważając na późniejszy ból pleców, położył się na kanapie, po czym zasnął.
Głowy... Krew... Maczugi... Lodówka... Faygo... Honk... Honk... Honk... Cuda... Jeggalo... Ludzie... Głowy... Honk... Honk... Eliksiry... Magia... Tęcza... Podwójna Tęcza... Honk... Honk... Honk... Honk!
Gamzee znów się obudził. Nie mógł się ruszyć. Ktoś na nim siedział. Otworzył powoli oczy i zobaczył przed sobą siebie, znaczy się klona.
- Co ty tu do cholery robisz?!- spytał w pełni zirytowany Makara.
- O! Już się obudziłeś!
- Złaź ze mnmmnmnnmnnmn!- kopia koziorożca nie dała mu dokończyć, tylko go pocałował. Brutalnie wpychał język w głąb ust Gamzee'ego, a przynajmniej robił to dopóki tamten przez szok, nie reagowal w żaden sposób. Wszystko skończyło się gdy klaun ugryzł klona w jęzor.
- Co to miało być?!- zapytał drugi Gamzee przestając tak nagle jak zaczął.
- Mogę śmiało spytać cię o to samo!- prychnął orginał.- Złaź ze mnie!
- Ani mi się śni!
- Kurwa, mam cię dosyć!- po tych słowach nastąpiła pierwsza, nieudana próba zrzucenia intruza.- Ile ty do cholery ważysz?!
- Tyle ile powinienem!
- O ile jesteś słoniem, to owszem!
- Nie bulwersuj się patyczaku.
- Złaź!
- Nii- nie zdąrzył dokończyć krótkiego słowa 'nie', bo Gamzee, gwałtownie go zrzucił na podłogę. Złapał kopię za włosy i już miał go siłą za nie wyciągnąć z domu, gdy one... Odpadły...?
Wraz z perułką zniknęła opaska z doczepionymi rogami, a przed Gamzee'im ukazała się blond czupryna.
- Człowiek? Dave?- spytał nie dowierzając Gamzee.
- Tak.- odpowiedział śmiejąc się Strider.
- Precz.- w tamtej chwili Dave dał już spokój i opuścił dom Makary.
Wraz z perułką zniknęła opaska z doczepionymi rogami, a przed Gamzee'im ukazała się blond czupryna.
- Człowiek? Dave?- spytał nie dowierzając Gamzee.
- Tak.- odpowiedział śmiejąc się Strider.
- Precz.- w tamtej chwili Dave dał już spokój i opuścił dom Makary.
Cóż... XD Pozytywnie mnie zazskoczyło. Dave jest niezłym cosplayerem bo się nabrałam na tego klona JOŁ *pozdrawiam z podłogi* XD "Złapał kopię za włosy i już miał go siłą za nie wyciągnąć z domu, gdy one... Odpadły...?" -Moja reakcja *ŁOD DE FAK MEN?!* xD
OdpowiedzUsuńPrawidłowa reakcja. Naprawdę mnie ona cieszy :D
Usuń